Królowe Kullaberg
Czy czuliście kiedyś podczas uprawiania sportu (jakiegokolwiek), że sam sport jest tylko pretekstem, aby spędzić czas w naturze, w lesie, napawać się pięknem zawilców gajowych czy też świerków pospolitych? Czy czuliście nieodparta chęć zatrzymania zegarka, bo otaczające Was piękno zapierało Wam dech w piersi? Tak właśnie jest w naszym beznadziejnym przypadku. Kiedy tylko wdrapiemy się na jakąś górę, a przed nami otworzy ramiona niebieski bezmiar, automatycznie, w bezwładnym odruchu naciskamy te wielkie przyciski STOP aby zadumać się, zamyślić i na chwilę odlecieć. Często żartujemy, że podejmujemy się naszych szaleństw, żeby spędzić dzień na świeżym powietrzu :) Dlatego biegamy, pokonujemy 150 km na rowerze czy 90 km na biegówkach. Jest to tylko sposób podróżowania, przemieszczania się poprzez wąskie, leśne ścieżki czy też malownicze wioski. To tak jakby z włączeniem zegarka, automatycznie rozpoczynała się przygoda. Zawsze towarzyszy nam poczucie, że za rogiem może zdarzyć się nowe, nie...